„O przedwojennej biedzie, opiece społecznej, wysokości zasiłków i o tym, co można było za to kupić w II RP” – opowiada Krzysztof Chaczko, członek Zarządu Głównego Polskie Towarzystwo Polityki Społecznej i redaktor naczelny Wiadomości Społeczne.
” – Co z zasiłkami? Komu i ile wypłacano pieniędzy?
– Ustawa nie wspomina o zasiłkach ani słowem, co oczywiście nie znaczy, że ich nie było. Były, ale komu i ile się należały, ustalały gminy. W 1937 roku w Łodzi 2,5 tys. rodzin wielodzietnych otrzymywało comiesięczne świadczenie. Średnio: 10–15 zł. Do tego dochodziła możliwość otrzymania odzieży oraz żywności.
– Ile to było 10 zł? Co można było za to kupić?
– Pod koniec lat 30. bochenek chleba kosztował 50 gr, kilogram cukru złotówkę, a wieprzowiny – półtora złotego. Cena butów zaczynała się od 10 zł.
– Czyli zasiłek to była po prostu kpina.
– Żadna kpina. Takie były warunki ekonomiczne tamtych czasów. We Lwowie comiesięczne wsparcie otrzymywało zaledwie 500 rodzin. W gminie Stanisławów rocznie na opiekę społeczną wydawano 65 gr na mieszkańca. Po prostu nic. Inaczej było na zachodzie kraju, gdzie pozostawiono sprawnie działające struktury po pruskim zaborcy, a gminy były bogatsze. W 1935 roku Poznań wydawał 9,7 zł rocznie na opiekę społeczną w przeliczeniu na mieszkańca”.